Wszystko na chillku - czyli po co pije zieloną herbatę z melisą :)

Hejołł ;)

Dawno mnie tu nie było ;)

Wczoraj pewna ważna osoba zobaczyła mój blog i po przeczytaniu, zaczęła namawiać mnie na powrót na "lepszą stronę". Początkowo podchodziłem do tego dość sceptycznie bo o czym miałbym pisać, bo czy dorównam staremu stylowi i przede wszystkim czy będzie to miało jakikolwiek sens (bo pisanie dla samego pisania jest mało wartościową czynnością). Długo myślałem o tym co mógłbym pisać, nawet gdybym chciał pisać i pomysł jak to było wcześniej przybył sam, a mianowicie moja koleżanka, cała przestraszona napisała w sprawie rejestracji na studia. Pewnie zapytacie, co w tym ciekawego, a no to w tym ciekawego że pytała się aż 3 razy, czy na pewno nie musi wysyłać fotokopii potwierdzenia przelewu do nich. Ok, nie każdy musi być ogarnięty, przecież każdy może mieć problemy i wątpliwości z rejestracją, no właśnie gdyby ona nie była ogarnięta, miała problemy z koncentracją, albo po prostu była głupia to bym zrozumiał bo wiadome każdy może mieć problemy, ale ona zawsze była dla mnie wzorcowym przykładem tego jak należy się odstresować i wychillować, a tu taki atak wątpliwości, strachu a w pewnym momencie nawet lekkiej paranoi ;)



Ten przykład, jak i inne zaistniałe w związku z rejestracją na studia, stworzył mi okazje żeby napisać o tym co zrobić żeby nie zwariować w tym okresie zmian. Po pierwsze, nie będe negował, wyśmiewał czy jakoś strasznie krytykował to że się boicie, bo fakt ja przed swoją rejestracją też się trochę bałem, pamiętam że jak czekałem na wyniki to stres rano był potworny i też miałem atak paranoi kiedy wydawało mi się że zrobiłem błąd we wpisywaniu wyników z matur, oczywiście strach przez jedną wiadomość z UMCS szybko minął ale fakt faktem że mimo moich metod on był ;)
Ale mówiąc już o metodach na wychillowanie muszę zacząć od mojego autorskiego pomysłu, w tamtym okresie a żeby móc zasnąć zawsze stosowałem przed snem dwie substancję uspokajające, taki mix najpierw zaparzam herbatę zieloną po tym melisę. Uwierzcie nawet w największym stresie, zaśniecie po tym. Kolejna fajna rzecz w takim ciężkim okresie to praca. Bo jak wiadomo nic tak nie odciąga od zbędnego myślenia jak praca, znajdźcie pracę a jak nie możecie znaleźć, lub nie chcecie to zróbcie coś w domu, malujcie ściany, róbcie skrzynki i czy co tam chcecie ;) Następna metoda to dobry film, z dobrymi lodami i przy kochanej osobie. Wiem combo cudownych rzeczy ale nic nie może tak wychillować jak takie przyjemności rzucone na raz ;). Metoda którą ja osobiście bardzo lubię i w trakcie rejestracji często stosowałem to tworzenie sobie endorfin w sobie (wiem brzmi ciekawie). Nic tak nie zabiera czarnych myśli jak hormon szczęścia, dlatego ubierz buty, szorty i jak to ktoś kiedyś powiedział "run Forest run". Metoda no 5. to wyjazd gdzieś z domu, ucieczka w Bieszczady, ewakuacja nad jezioro czy wyautowanie się nad morze zawsze na propsie, bo poza ucieczką od stresu, dojdą wam fajne wspomnienia. Ostatnia metoda to modlitwa, nawet nie chodzi o modlitwę o wynik, bo to należy cały czas robić, ale chodzi o modlitwę jako odstresowanie, wychillowanie, mnie osobiście metoda ta pomagała na tej sesji, przez co bardzo polecam. Poza tym w pustym kościele w upał zawsze jest zimno ;).

Okk to na pewno nie wszystkie możliwe metody, ale wg mnie są najciekawsze, najlepsze i często przy stresie stosowane przeze mnie więc skuteczność sprawdzona przez eksperta :P. A juz tak na zakończenie, chciałbym wam moi drodzy czytelnicy przekazać filozofię którą przy sesji wpajał mój współlokator (tak też wariowałem przy sesji i nawet melisa nie pomagała ;p ). "Czego nie robisz, pamiętaj, wszystko na chillku, całe życie na chillku" , dlatego pamiętajcie wszystko na chillku ;)
Powodzenia w wynikach ;)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gdy ktoś pluje, nie mów że pada deszcz

Trochę historii :)

Nie bój się mówić kocham - czyli kilka słów o wyrażaniu uczuć